#1 2009-02-20 11:21:26

Wisnia182

Moderator

status wisnia182
3718551
Call me!
Skąd: _no_name_
Zarejestrowany: 2008-10-29
Posty: 316
Punktów :   
WWW

20 Lutego 2009

Świat



Amerykanie wiedzą, gdzie jest bin Laden?

http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/f/7/Amerykanie_wiedza_gdzie_3157404.jpg   Amerykanie wiedzą gdzie prawdopodobnie ukrywa się najbardziej poszukiwany terrorysta świata Osama bin Laden. Według nich mieszka w miejscowości Parachinar w Pakistanie. Co więcej, w jednym z trzech precyzyjnie wskazanych budynków.

   Geografowie z uniwersytetu kalifornijskiego wytypowali miejsce pobytu szefa Al-Kaidy na podstawie matematycznego modelu służącego do określania kierunku migracji zwierząt.
   Ich zdaniem bin Laden ukrywa się w mieście, lub jego pobliżu, bo to gwarantuje mu większą anonimowość, niż mała wieś gdzieś w górach. Poza tym naukowcy przeanalizowali zdjęcia satelitarne tej okolicy i wskazali budynki, które mogą być kryjówką szefa Al-Kaidy.
   Najbardziej poszukiwany człowiek świata ich zdaniem wybiera raczej niewielkie obiekty, bo wiadomo, że porusza się z nieliczną, zaufaną ochroną, a miejsce pobytu musi otaczać wiele drzew, bo gwarantują one ochronę przed zdjęciami lotniczymi.
   Naukowcy chcą, aby CIA sprawdziła wskazane przez nich adresy. Jednak agenci do nowej teorii i jej podstaw podchodzą raczej z uśmiechem.


Egipt: Samolot zapalił się w momencie startu

   Pięciu członków załogi ukraińskiego samolotu transportowego An-12 zginęło w pożarze, który wybuchł na pokładzie maszyny.

   Samolot stanął w płomieniach w momencie startu z lotniska w Luksorze, na południu Egiptu - podały miejscowe władze. An-12 lądował tam w celu zatankowania paliwa w drodze na Ukrainę. Nie uratował się nikt z załogi.
   Nie podano, skąd leciał An-12 i jaki ładunek przewoził. Na razie nie jest też znana przyczyna pożaru.
Tuż po pojawieniu się ognia interweniowały służby pożarnicze lotniska, ale nie były w stanie uratować ludzi.
   Pożar nie spowodował zakłóceń w ruchu na lotnisku w Luksorze - ośrodku turystycznym, położonym ok. 500 km na południe od Kairu.


http://i.wp.pl/a/f/jpeg/21728/rinspeed-ichange-concept_47.jpeg

Samochód na iPhone'a

   Szwajcarzy z firmy Rinspeed, znani z bardzo oryginalnych projektów samochodowych, stworzyli auto, które działa przy pomocy iPhona.

   Telefon firmy Apple to naprawdę wszechstronne urządzenie - przekonuje firma Franka M. Rinderknechta zajmująca się nietypowymi projektami. Na dowiedzenie tezy pracownicy Rinspeed przedstawili koncepcję auta przyszłości, którym będzie można kierować za pomocą iPhone'a.
   Rinspeed iChange Concept to ekologiczny samochód napędzany silnikiem elektrycznym. Domyślnie przeznaczony jest dla jednej osoby, może jednak zostać przystosowany do przewozu dodatkowo dwóch pasażerów. Najciekawsze jest jednak to, że iChange można sterować za pomocą telefonu iPhone, a właściwie – dwóch telefonów. Wykorzystując ekran dotykowy kierowca może wydawać komendy niezbędne do kierowania pojazdem, a także dopasować klimatyzację czy oświetlenie wewnątrz auta.
   Samochód osiąga prędkość 100 km/h w ciągu 4 sekund. Maksymalna prędkość auta to 220 km/h. Premiera iChange ma mieć miejsce na Międzynarodowych Targach Samochodowych w Genewie (5 – 15 marca).


Bankier rozdał miliony swoim pracownikom

   Wielu szefów twierdzi, że docenia swoich pracowników. Niewielu jednak wyraża to w taki sposób, jak Leonard Abess. Amerykański bankier z Miami rozdał swoim pracownikom 60 mln dolarów.
   Cześć pochodzących ze sprzedaży 83% akcji banku pieniędzy, 61-letni Leonard Abess podzielił nie tylko między 399 osoby zatrudnione aktualnie w firmie, ale również 72 byłych pracowników. W zależności od czasu pracy premie wyniosły od kilkunastu do nawet 100 tys. dolarów.
   - Odeszłam na emeryturę 7 lat temu. I nagle dostałem list z tą wspaniałą informacją - powiedziała Evelyn J. Budde, przez 43 lata związana w City National. - Byłem w szoku - dodaje William Perry z podobnym stażem pracy. 39-letnia Carleatha E. Barbary zaznacza, że po sprzedaży akcji wszyscy spodziewali się jakichś bonusów, ale ich wysokość przerosła ich oczekiwania.
   Gdy sprawa wyszła na jaw, Abess tłumaczył, że od długiego czasu zastanawiał się nad nagrodzeniem swoich pracowników. - Niektórych z tych ludzi znam odkąd skończyłem 7 lat - mówił. - Zawsze myślałem, że kiedyś, w jakiś sposób ich zaskoczę - dodał.


Polska



Złapany diler szykował narkotyki na feria

   Rekordową ilość 7,5 kg amfetaminy i pół kilograma marihuany o łącznej wartości blisko 400 tys. zł znaleźli funkcjonariusze CBŚ u 26-letniego mieszkańca Śląska - poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. Według ustaleń policji, narkotyki miały trafić w czasie trwających ferii do miejscowości uzdrowiskowych w Małopolsce i na Śląsku.
   
   26-letniego mężczyznę zatrzymano podczas wspólnej akcji policjantów z CBŚ oraz Komendy Powiatowej w Bieruniu (Śląskie) i Komendy Miejskiej w Nowym Sączu. Narkotyki ukryte były w mieszkaniu podejrzanego.
   Podczas trwającego od pewnego czasu rozpracowania podejrzanego policjanci ustalili, że w większości narkotyki te trafiały do miejscowości uzdrowiskowych, tak na Śląsku, jak i w Małopolsce, np. Krynica Zdrój czy Muszyna.
- Ilość narkotyków została szczególnie zwiększona w okresie trwających ferii. Dobrej jakości marihuana, tzn. skun, i amfetamina były porcjowane. Z tej ilości narkotyków można było wytworzyć około 80 tys. tzw. działek. Szacuje się, że wartość narkotyków to ok. 350-400 tys. zł - powiedział Nowak.
   Zatrzymanemu mieszkańcowi Śląska przedstawiono zarzut posiadania narkotyków, za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
   Jak poinformował rzecznik, policjanci prowadzący śledztwo traktują sprawę jako rozwojową i przewidują w najbliższym czasie kolejne zatrzymania.


Kilka słów o Polkach

Artykuł pisany przez kobietę.



Uwaga! Rewolucja w przepisach!

http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/f/2/Rewolucja_przepisach_JPG_3158189.JPG   Będą wyższe mandaty dla kierowców łamiących przepisy. Jednocześnie pojawi się jednak szansa na uniknięcie punktów karnych za przekroczenie prędkości.

   Na drogach pojawi się też znacznie więcej fotoradarów. To kilka punktów z nowej ustawy o ruchu drogowym, którą zatwierdził Sejm.
Za przyjęciem ustawy głosowało 219 posłów, 90 było przeciw, a 88 wstrzymało się od głosu.
   Znowelizowany kodeks przewiduje podwyższone limity prędkości: na autostradzie do 140 km/h, a na dwujezdniowej drodze ekspresowej - do 120 km/h. Z drugiej strony karanie za piracką jazdę ma być bardziej dotkliwe i nieuchronne. By policja nie tonęła już w tysiącach zdjęć z fotoradarów, powstanie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Centrum ma funkcjonować w ramach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Będą do niego automatycznie przesyłane zarejestrowane przez fotoradary przypadki przekroczeń prędkości. Mandaty po automatycznej identyfikacji numeru rejestracyjnego trafią do właścicieli samochodu i nieważne będzie w tym przypadku, kto prowadził auto.
   Jak mówił wcześniej rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur, dane właściciela pojazdu będą ustalane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Do właściciela będzie wysyłane zawiadomienie o przekroczeniu dozwolonej prędkości. Dodał, że obecnie kierowcy są karani mandatami karnymi, natomiast po wejściu w życie nowelizacji zostaną one zastąpione karami administracyjnymi, a to oznacza, że za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary nie będzie punktów karnych.
   Gajadhur zaznaczył, że w noweli wysokość kary uzależniona jest od rodzaju drogi - od tego, czy jest to droga w terenie zabudowanym, poza obszarem zabudowanym, ekspresowa, czy autostrada. W terenie zabudowanym, gdzie przekroczenie dozwolonej prędkości stwarza największe zagrożenie, kary będą najwyższe.
I ostatnia nowość: osoba, która zapłaci karę w ciągu 7 dni, otrzyma bonifikatę w wysokości 20 procent. Kto będzie zwlekał i zalegał z mandatami, może czasowo stracić prawo jazdy.
Teraz ustawa trafi do Senatu.


Pomylił auta. Jeździł kilka dni!

   Przez pomyłkę właściciel daewoo tico zabrał cudzy samochód.

   Przez pomyłkę właściciel daewoo tico zabrał cudzy samochód. Jeździł nim kilka dni i nawet zlecił mechanikowi wymianę stacyjki, ponieważ opornie przekręcał się zamek. Bełchatowscy policjanci, którzy rozwiązali sprawę, nie pamiętają, aby w przeszłości przypadkowa zamiana pojazdów była rozwiązaniem kryminalnej zagadki.
   Policjanci z Bełchatowa wyjaśnili okoliczności kradzieży wartego 3500 złotych samochodu daewoo tico z parkingu przed bełchatowskim szpitalem. Okazało się, że należące do 25-letniej mieszkanki Drużbic auto, zabrał przez pomyłkę właściciel podobnego pojazdu, zaparkowanego obok. Kluczykiem do własnego tico 60-letni mieszkaniec wsi w gminie Zelów otworzył drzwi, uruchomił silnik i odjechał, pozostawiając swoje auto na placu. Przez kilka dni jeździł cudzym samochodem i nie spostrzegł zmiany... Z wyjątkiem opornie przekręcającego się zamka stacyjki - z tym problemem udał się do jednego z zelowskich mechaników.
   Policjanci zdążyli odebrać samochód tuż przed wymianą rzekomo uszkodzonej części. W tym czasie należący do mężczyzny samochód stał na placu. Tajemnicę kradzieży rozwiązał policjant z sekcji kryminalnej, analizujący treść protokołu oględzin. Zaintrygował go wpis, że niedaleko miejsca parkingowego, gdzie stał skradziony tico, znajdował się taki sam pojazd. Policjant pojechał na parking - samochód stał tam nadal. Dalsze czynności doprowadziły do wyjaśnienia sprawy kradzieży. Samochody powróciły do prawowitych właściciel.


http://www.vpx.pl/up/20080722/userbar653865ob9.gif
http://img2.vpx.pl/up/20081119/userbar695010lb2.gif
http://img.userbars.pl/53/10480.jpg
http://www.robtex.com/ipinfo.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
wielkanoc nad morzem https://nl.ihr24.com akwarium dla początkujących najtańsza firma pogrzebowa warszawa